Wyuczona bezradność – czyli co powstrzymuje Cię przed działaniem.

Wyuczona bezradność – czyli co powstrzymuje Cię przed działaniem?

Szybko uczymy się bezradności, czyli poczucia, że nasza kontrola i wpływ na sytuację są nieskuteczne. Bezradność chroni nas przed konfrontacją z innymi stanami, których nie chcemy. Ze złością, z frustracją, lękiem. Z drugiej jednak strony bezradność jest jednym z najtrudniejszych dla nas uczuć, którego nie chcemy i boimy się przezywać. Niemniej, zaznaczyć należy, że jest to zjawisko bardzo współczesne i towarzyszące wielu z nas niemal na co dzień.

Czym jest wyuczona bezradność?

Możecie stać się bierni, jeśli zupełnie poddacie się rezygnacji, jeśli nabierzecie przekonania, że nic co robicie bez względu na to, czy jesteście ulegli, czy zajmujecie postawę roszczeniową nie wpływa na waszą sytuację. Powyższy cytat autorstwa Martina Seligmana jest najlepszą definicją odkrytego przez niego mechanizmu wyuczonej bezradności. Martin Seligman i Steve Maier w 1965 roku badali psy umieszczając je w skrzyni wahadłowej, wcześniej dzieląc je na dwie grupy. Pierwszą badacze ćwiczyli w unikaniu bodźców poprzez naciśnięcie przycisku. Druga otrzymywała nieregularnie wstrząsy niezależne od reakcji. Następnie psy umieszczano w skrzyni, w której mogły unikać wstrząsu. Zwierzęta, które wcześniej były ćwiczone w unikaniu szybko nauczyły się reagować. Natomiast psy z drugiej grupy zachowywały się zupełnie odwrotnie.

Stan bezradności powstaje zawsze w sytuacjach problemowych, w których określony jest cel, ale nie są znane sposoby jego osiągnięcia. Jeśli jednostka znajdzie metodę osiągnięcia celu wówczas zyskuje poznawczo. Natomiast w przypadku braku pomysłów na osiągniecie celu u osoby może pojawić się wyuczona bezradność. O jej powstaniu świadczy obniżenie nastroju, negatywna samoocena, oskarżanie się za niepowodzenia, rezygnacja, utrata motywacji do działania, bierność spowolnienie reakcji motorycznych trudności w koncentracji, deficyty w zakresie uczenia się i myślenia.

Bezradność, a poczucie kontroli.

Koncepcja wyuczonej bezradności jest nierozerwalnie związana ze znaczeniem kontroli, jaką jednostka sprawuje nad istotnymi aspektami swojego życia. Kontrola jest podstawą celowego działania, świadomego dokonywania wyborów, podejmowania decyzji. To rodzaj osobistego kierowania własnym życiem. Dlatego jest ważnym czynnikiem jeżeli chodzi o powstawanie zjawiska wyuczonej bezradności.  Julian Rotter w swojej koncepcji umiejscawiania poczucia kontroli zauważył, że  ludzie mają odmienne sposoby interpretacji przyczyn zdarzeń dotykających ich samych lub inne osoby. Ponadto uważał, że ludzie całe życie uczą się wierzyć, że ich życiem kierują oni sami lub inne siły. Na tej podstawie można wyróżnić wewnętrzne i zewnętrzne poczucie umiejscawiania kontroli. Jednostki posiadające model wewnętrzny uważają, że ich życiem, a zarazem zdarzeniami w ich życiu sterują oni sami poprzez podejmowanie decyzji i dokonywanie wyborów. Takie osoby są bardziej zaangażowane, chętniej próbują wpływać na osoby z zewnętrznym poczuciem sprawstwa. Opozycją do modelu wewnętrznego jest model zewnętrzny wedle, którego jednostka posiadająca taki model uważa, że jej życiem sterują czynniki niezależne od jej celowego i świadomego działania np. los, przeznaczenie, choroba, Bóg.  Także Martin Seligman wskazuje na kluczową rolę stylu wyjaśniania niepowodzeń w kształtowaniu się zjawiska wyuczonej bezradności. Autorzy wskazują jakby model zewnętrzny przyczyniał się do rozwoju wspomnianego mechanizmu. Badania wykazują, że 30% osób w społeczeństwie w ogóle nie jest podatna na wyuczoną bezradność.

 Ludzie szybko się uczą czy ich kontrola sytuacji jest efektywna. W związku z tym istnieje wiele skutków wyuczonej bezradności, które można zaklasyfikować do czterech podgrup. Deficyty poznawcze, które polegają na ogólnym przekonaniu, że nie ma takich sytuacji, w których możliwa jest zmiana. Tym przekonaniom towarzyszą deficyty motywacyjne ujawniające się w braku motywacji do działania, utracie zaangażowania. Osoby z deficytami motywacyjnymi długo dochodzą do równowagi po porażce. Kolejny rodzaj to deficyty emocjonalne, które objawiają się poprzez apatię, stany lęku i depresji, uczucie zmęczenia, niekompetencji i wrogości.  Stany te przyczyniają się do powstania deficytów społecznych. Jednostka o takich deficytach wycofuje się z życie społecznego i unika kontaktów.

Czy wyuczonej bezradności można się oduczyć?

XXI wiek to czas zaniku wielu wartości i zastępowania kontaktów interpersonalnych komputerem. Te czynniki wpływają na zubożenie natury ludzkiej. Dlatego zjawisko wyuczonej bezradności staje się niejako cechą społeczeństwa postmodernistycznego. Seligmanowski mechanizm może się ujawniać w niemal każdej sytuacji życiowej. Dotyczy on zwłaszcza sytuacji traumatycznych takich jak: utrata pracy i nie udane próby jej poszukiwania, problemy w szkole, bezradność w związkach. Poważnym zagrożeniem wynikającym z wyuczonej bezradności jest przemoc w rodzinie. Badania przeprowadzone w 2011 roku na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wykazały, że 20% Polaków uznaje przemoc za normę, a jedna czwarta nie czuje się w obowiązku reagowania na przemoc, gdyż sądzi, że sprawca może mieć rację.

Zmiana z pesymistycznego stylu wyjaśniania na optymistyczny powoduje usunięcie objawów wyuczonej bezradności.  Tym samym zapobiega rozwojowi chorób wynikających z wyuczonej bezradności. Innym sposobem leczenia tego zjawiska może być nurt Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach. W tym nurcie klient koncentruje się na osiągnięciu konkretnego celu. Poprzez budowanie poczucia kontroli i asertywności u danej jednostki możliwe byłoby minimalizowanie problemu bezradności.

Ludzie szybko uczą się bezradności, czyli poczucia, że ich kontrola i wpływ na sytuację są nieskuteczne. Bezradność chroni nas przed konfrontacją z innymi stanami, których nie chcemy. Ze złością, z frustracją, lękiem. Z drugiej jednak strony bezradność jest jednym z najtrudniejszych dla nas uczuć, którego nie chcemy i boimy się przezywać. Niemniej, zaznaczyć należy, że jest to zjawisko bardzo współczesne i towarzyszące wielu z nas niemal na co dzień. Po jakimś czasie wyuczona bezradność staje się wygodnym sposobem na przetrwanie w społeczeństwie, choć tak naprawdę cofa, zatrzymuje w rozwoju, obniża samopoczucie i niszczy ego.

Czasami nie widzimy spójnego związku pomiędzy przyczyną i skutkiem w naszym codziennym życiu. I się poddajemy, nie chcemy walczyć. Kiedy doznaliśmy odrzucenia, czy odczuwamy jakąś stratę nierzadko buduje to w nas poczucie, że i tak nie jesteśmy w stanie wiele już mienić i godzimy się z taką sytuacją, przed jaką postawił nas los. Nie chodzi tu oczywiście o to, by żyć w zaprzeczeniu bezradności, gdyż czasem przy całym cierpieniu, którego bezradność nam przysparza, czasem się też przydaje, byśmy mogli się pogodzić z tym, że są rzeczy poza naszą kontrolą: upływający czas, starość, która niechybnie i nas dopadnie, a wreszcie śmierć. Thomas Edison powiedział kiedyś: Bezradność i niezadowolenie to pierwsze warunki postępu. Pokażcie mi całkowicie zadowolonego człowieka, a ja wam pokaże porażkę.

Natalia Grońska